niedziela, 4 marca 2012

Spacerkowy koniec weekendu...

Już dziś ostatni (drugi) dzień weekendu. Razem z tatą byłam koło gazowni, żeby Nina mogła się wybiegać. O dziwo, po zabawie, gdy zawołałam ją "do nogi" przez jakieś 50 metrów, bez smyczy szła koło mojej nogi. Jestem z niej bardzo dumna. To na tyle. Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj! Nie używaj wulgaryzmów, ani nie obrażaj.